Untitled Song
• Written by Winiek
Nie wystar cza jak
Nie wypa da jak bym to chciał
A jak mam tak dać z siebie max z siebie max
Mam dosć już spraw
co nimi plącze głowę co dnia
I widzisz ciągle to ja a jak a jak
nie wychodze z domu bo nie mam ochoty dzis
z pseudo kolegami nie mam juz ochoty pic
robic origami z blety a to po co mi
palić marihuane z tego nie mam korzyści
i wychodzę się z tych co mają problem z tym
nie widomi na krzywdy jak alkoholik
jakie robi syf jakie nowiny tu nie
zmienia sie nic od wielu lat nie wielu dni
dzis, dosyc tego chyba mam
mam większe ambicje teraz nie wiem co bedzie nie raz
nie wiele mi potrzeba by dać gaz
bo ze starego życia dla mnie liczy się juz tylko rap
nie wyrobię siebie tu sam no co ty
i wywodzę sie z tych co maja słabosc i
nie wydygaja gdy krymy złapia za pysk
oby z fartem na obczajce
dla nas to klasyg czytaj znaczy normalne
jestem ponad tym to hipnoza sny
To psychoza gdy mam Cie kochac
Nic nie zmieni mego serca nigdy
moje serce takie czule niczym radar sejsmiczny
od alfy do omegi przez kwarki andromedy
po galaktyk gromady
ej w czterdziestu czterech zerach nie wiem co bedzie nie raz
nie wiele mi potrzeba a raz gdy ja
Feedback & Comments
About the Artist
Winiek
Member since February 20 2014